Witajcie Mieszczuchy :)
Oto kolejna dawka zadań z aktualizacji.
Sprawdźmy co dolega Albercie ;)
Oczywiście typowo : Historia z aktu
Dziś miałam dużo zadań na farmie. W końcu skoro tam mieszkam to muszę dbać tam o porządek.
Oczywiście pamiętałam o sprawdzeniu Alberty, wczoraj zachowywała się naprawdę dziwnie, pomijając fakt że to pająk a ja nie znam ich zwyczajów. Po południu skończyłam obowiązki wsiadłam na Melody, by razem z nią pojechać na bagna. Gdy dojechałam zastałam zmartwionego profesora - czyli coś się dzieje. Zsiadłam z Mel i porozmawiałam z Hayden'em. Okazało się że Alberta nie czuję się najlepiej, chociaż sprawdzałam i nie jest chora. A przynajmniej tego nie czuć.
Postanowiliśmy prosić o pomoc weterynarz, dlatego pędem wsiadłam na Melody aby poinformować ją o stanie ukochanej kuleczki profesora. Podczas rozmowy, poprosiła mnie o zebranie nasion z pewnej rośliny które potem będą potrzebne do stworzenia leku. Ostrzegła mnie jednak, bym zbierała je ostrożnie. Roślina rosła przy stawku w kotle, do którego nie było daleko. Szybko tam dojechałam, jednak z ostrożnością gdyż zejścia do kotła są dość strome. Zebrałam delikatnie nasiona i wsadziłam je do torby przy siodle. Kiedy to robiłam, usłyszałam niepokojące dźwięki wydobywające się z jaskini obok stawu. Podeszłam zachowując bezpieczną odległość, kto wie co tam może być. Po chwili dostrzegłam małe, święcące się ślepia z ciemności. Od razu skojarzyły mi się z Albertą, dlatego na początku myślałam że to ona. Jednak myliłam się, po chwili oczu było więcej i więcej i nie wyglądały jakby cieszyły się moją obecnością. To pająki ! Multum pająków ! Zaczęły wyłaniać się z jaskini i iść w moją stronę. Szybko dobiegłam do Melody i zaczęłam ucieczkę przed goniącymi mnie włochatymi stworami. W końcu przestały mnie gonić, a ja ruszyłam na bagna do profesora gdzie czekała tam weterynarz na nasiona. Gdy tam dojechałam, podałam zebrane nasiona i wysłuchiwałam co lekarz ma do powiedzenia. Widziałam jak profesor się denerwuję, pewnie dla niego to niezły szok. Naszym zaskoczeniem było to, że okazało się że Alberta spodziewa się potomstwa. Hayden skakał z radości wykrzykując że zostanie dziadkiem, jednak chwilę później zorientował się że ja i weterynarz patrzymy na niego ze śmiechem i uspokoił się.
Złożyłam mu gratulacje a następnie wróciłam na Melody do srebrnej polany.
Tak oto zakończyły się te zadania. No ja się nie spodziewałam.
A oto zdjęcia :
Więc ja się z wami na dziś żegnam :)
Do następnego postu - Kefir
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz